Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2011

Książ Wielki (07/2011)

Obraz
Za oknem leje od tygodnia, Młody chory, więc nie bardzo są możliwości na nowe wycieczki. Czekając na słońce (albo chociaż brak opadów) coś z lipcowego urlopu.  Będąc u rodzinki na agrowczasach zahaczyliśmy o Książ Wielki. Tutejszy zamek  - zwany Zamkiem na Mirowie - obecnie jest siedzibą zespołu szkół. Jako budynek służący celom użyteczności publicznej pozostawia pewien niedosyt, przydałby się porządny remont elewacji i zadbanie o charakter tego malowniczego miejsca. To że się da i warto niech pokaże przykład przyzamkowych budynków gospodarczych: w pierwszym mieści się izba pamięci; w drugim... może chociaż straszy?!

Bieszczady... moje (07/2011)

Obraz
Takie podsumowanie tygodnia spędzonego w bieszczadzkim klimacie. Bieszczady widziane przeze mnie to:  ... Solina czyli woda i zieleń ...   ... urokliwe miejsca mijane w podróżach ...   ... niesamowitości - jak ta skalna twarz ... ... wędrówki z palcem na mapie ...   ... łowienie ryb do czapki ... ... lokalne atrakcje ... ... i oczywiście ... bieszczadzkie anioły. Ten jest mój

Terka (07/2011)

Obraz
Jadąc do Cisnej trafiamy do Terki. Tu po cerkwi pozostała tylko dzwonnica.  

Górzanka (07/2011)

Obraz
Tuż obok Wołkowyi jest ta mała wioska a w niej drewniana cerkiew św. Paraskewy z XIXwieku.  Obok oczywiście mały cmentarz i  również dzwonnica. I okazały dąb, dumnie stojący od około pięciuset lat.

Solina (07/2011)

Obraz
Wakacje z Rodzinką; ja chciałam w góry ale Kamil (6lat) chodzi tylko w dół ;), Rafał też nie bardzo, więc wybór padł na Solinę - na góry tylko patrzyłam, chłopaki szaleli w wodzie i wszyscy chyba byli zadowoleni. Zalew Soliński - dużo można by pisać o ogromie tamy i ilości zużytego betonu - fakt, robi wrażenie. Ja fanów faktów odsyłam do "wyguglania" ich sobie, nie będę przepisywać. Dodam tylko, że z ciekawostek o tym zbiorniku nie najbardziej spodobał się... brak komarów. Solina (i okolice) jest naprawdę urokliwa, mnie zachwyciła ciszą i spokojem, naturalnością  i rozsądną ilością turystycznego "chłamu". Świetnie się wypoczywa tu nie robiąc nic, tylko "kontemplując piękno przyrody" - jak to ja mawiam.  Ten post tylko o Zalewie Solińskim, reszta bieszczadzkich klimatów w kolejnych wejściach.  Ze zdjęć nie jestem specjalnie zadowolona - pogoda=upał i ostre słońce, brak chmur  plus moja amatorszczyzna, więc zdjęcia prześwietlone... ale co tam...

Lesko (07/2011)

Obraz
Szukając na mapie ciekawych miejsc wypatrzyliśmy na mapie zamek w Lesku, więc nastawieni na zwiedzanie warowni ruszamy. I tu mega rozczarowanie, bo zamek Kmitów z XVI w. to lichy hotel i restauracja żywcem jak z poprzedniej epoki (PRL mam na myśli), ruina z obsypującym się tynkiem i gruzem wokół. Stąd też brak zdjęcia tego "obiektu" bo mi nerwy nie wytrzymały i zastrajkowałam. Nie wiem gdzie lokalne władza mają oczy aby taką perełkę zmarnować... a o możliwościach i historii tego miejsca niech świadczy tablica w pobliskim parku  Więcej ciekawostek tu: http://zamki.res.pl/lesko.htm Lekko zniesmaczeni ruszmy więc do rynku i podziwiamy ratusz i stare kamieniczki, wcinamy lody i snujemy się bez celu. Zahaczamy o dawną synagogę, w której obecnie mieści się galeria sztuki oraz wystawa miniatur zabudowy bieszczadzkiej.  

Średnia Wieś (07/2011)

Obraz
Jako że jeden dzień zapowiadał się na mniej upalny, postanowiliśmy pozwiedzać okolicę.  I tak Średnia Wieś - wieś powstała jeszcze za czasów Rusi Halickiej. A w niej drewniany kościół  pw. Wniebowzięcia Matki Bożej z XVI w. - prawdopodobnie najstarszy w Bieszczadach. Wejście na teren kościelny to "brama" - dzwonnica z drewnianymi odrzwiami. Idąc za kościołem przez stary park można dojść do Sanu. Po cerkwi pozostała jedynie murowana dzwonnica parawanowa na skraju wsi.

Inwałd (07/2011)

Obraz
Park Miniatur był zaplanowany już od dawna na wakacje. Wiec jesteśmy - taki jeden dzień dookoła świata. Wrażenia bardzo pozytywne - ciekawe miejsce, miniatury robią wrażenie zwłaszcza gdy wiesz, że są tej samej skali i porównasz np. zamek w Będzinie do zamku w Malborku albo Meczetu z Istanbułu. Największe wrażenie robi chyba Bazylika Św. Piotra w Watykanie. Mnie urzekła Wenecja (z racji wspomnień) oraz świątynia miłości czyli Taj Mahal. Była też dodatkowa atrakcja tego dnia, czyli oberwanie chmury - widowisko z błyskawic i grzmotów na poziomie hollywoodzkich produkcji; na szczęście wszystko podziwialiśmy zza szyby jedząc lody.