Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2011

Bukowno (08/2011)

Obraz
Rodzinne strony... Kiedy tu mieszkałam, mając lat -naście i -eścia, wszystko było takie zwyczajne, takie powszednie. Ot rzeka,  zalew, gdzie indziej piach, piach, piach, sosny...  nic takiego. Teraz gdy przyjeżdżam "z miasta" patrzę na to inaczej. Rzeka, można usiąść, patrzeć jak płynie, nic nie robić o niczym nie myśleć - albo myśleć o tym co ważne; piach przesypuje się przez palce; zieleń lasu... Czasem nie dostrzegamy tych zwyczajnych rzeczy, tych wokół nas, na wyciągnięcie ręki; szukamy czegoś bardziej i bardziej...

Kraków (08/2011)

Obraz
Wybraliśmy się zobaczyć co się zmieniło i "poczuć atmosferę" Krakowa. Oczywiście takich jak my było multum, cały świat zjechał chyba na długi weekend pod Wawel. Taka cena, trzeba z tym żyć - albo zwiedzać miasto o 6:00 rano (może następnym razem?! hehe). Teraz wiem też, że bilety na zwiedzanie zamku się kończą przed 13-stą i potem tylko to co widać z zewnątrz. I wiem też że piwo na Wawelu nie jest aż tak drogie, w Chłopskim Jadle na Grodzkiej padł rekord  - 14 złociszy za butelkowego Hainekena 0,5  - oj boli....  Następnym razem będziemy lepiej przygotowani, spontan w Krakowie nam się nie sprawdził. Co w Krakowie jest i jak wygląda to każdy wie. Więc tylko parę fotek, choć napstrykałam dużo "pocztówek". W sumie było sympatycznie, ciepło (!!), Mały Rycerz wzbudzał zainteresowanie, facet się kręcił na głowie...   

Złoty Potok (08/2011)

Obraz
Wielokrotnie wracając z okolic Częstochowy (dokładnie z Garnka) mówiłam sobie, że musimy się tu zatrzymać  - lasy przyciągają jak magnes ale oglądanie z okien samochodu to za mało. W końcu się udało ... no choć trochę się udało, bo tylko spacer po przypałacowym parku i wizyta w pstrągarni. Pałac dużo traci z bliska, gdyż jest kompletną ruiną; park za to imponujący, w stylu angielskim, z uroczym stawem, kaczkami i piknikującymi turystami - sielanka. Za to z pałacem świetnie kontrastuje dworek Krasińskich, bieluteńki, przycupnięty z boku. W środku muzeum artysty. Na pewno będę chciała tu wrócić, bo godzinny spacer to tylko "aperitif". Polecam pstrągi z jednej z pierwszych w Europie pstrągarni - zainteresowanym podrzucę przepis mojego Męża - palce lizać :).   ...mały bonus - na niewielu zdjęciach che się oglądać, ale to jest ok: