Kraków (08/2011)
Wybraliśmy się zobaczyć co się zmieniło i "poczuć atmosferę" Krakowa. Oczywiście takich jak my było multum, cały świat zjechał chyba na długi weekend pod Wawel. Taka cena, trzeba z tym żyć - albo zwiedzać miasto o 6:00 rano (może następnym razem?! hehe). Teraz wiem też, że bilety na zwiedzanie zamku się kończą przed 13-stą i potem tylko to co widać z zewnątrz. I wiem też że piwo na Wawelu nie jest aż tak drogie, w Chłopskim Jadle na Grodzkiej padł rekord - 14 złociszy za butelkowego Hainekena 0,5 - oj boli....
Następnym razem będziemy lepiej przygotowani, spontan w Krakowie nam się nie sprawdził.
Co w Krakowie jest i jak wygląda to każdy wie. Więc tylko parę fotek, choć napstrykałam dużo "pocztówek". W sumie było sympatycznie, ciepło (!!), Mały Rycerz wzbudzał zainteresowanie, facet się kręcił na głowie...