Utrecht (11/2011)
Wyjazd służbowy do Holandii - niestety w 100% służbowy. Zero czasu na zwiedzanie. Udało się tylko pospacerować wieczorem po starówce. Więc nie będę się tu rozpisywać nad urokami miasta, bo niewiele widziałam. Fotki robione małym kompaktowym aparatem, głównie w nocy i na szybko - więc nie za ciekawe; w dzień "zwiedzanie" tylko przez szybą autobusu w drodze do pracy. Eh.... Ale oczy widziały i serce zapamiętało. Zwłaszcza pędzące rowery, zaparkowane wszędzie rowery, wypożyczalnie rowerów, rowery, rowery, rowery... Przytulne knajpki nad samym kanałem, urocze kamieniczki na starówce i pub Maria Minor z 60 gatunkami belgijskiego piwa i nietypowym (serio!!) wystrojem - polecam!!