Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

Sosnowiec - Pałac Dietla cz.III (04/2013)

Obraz
Na koniec to co wzbudziło mój największy zachwyt. Salon Secesyjny - uwielbiam ten styl gdyż łączy w sobie surowość i prostotę z miękkością i zmysłowością.  Tu dwa meble - kredensy według mnie - w tym właśnie stylu. Oczywiście łączy się tu drewno ze szkłem i metalem. Misterna robota, płynne linie, wijące się  motywy roślinne. Ja się delektowałam każdym detalikiem.   I perełka sosnowieckiego pałacu c zyl i pokój kąpi e lowy- dzi ś na zywa my to łazienką. Niesamowite wrażenie ceramicznych oz dobników, które n awiązuj ą do płynącej wody. Centrum stanowi ogromn a wann a ozdobion a motywami morskiej fauny i flo ry oraz p i ękny obraz z kafli przedstawi ając y morskie bóstwa i nimfy . Ubikacja oddzielona osobn ym pomieszczeniem, zmyśln a kabinka . Całoś ć w stylu rokoko więc bogato i fantazyjnie zdobiona.   Ilość detal i robi w rażenie, cho ć n iektórym może wydawać s ię k iczowata- coż, to rokoko...   Fachowy opis i wiele zdjęć z...

Sosnowiec - Pałac Dietla cz.II (04/2013)

Obraz
Dla zwiedzających dostępne jest pierwsze piętro. Wnętrza pałacu są na prawdę imponujące, zwłaszcza gdy ma się w pamięci, że wszystko jest zrobione za prywatne pieniądze. Szacunek dla pana Stanisława Kulisia za włożony wysiłek, chęci i fundusze - chwała mu za to ! Tutaj pokoje  - salony, każdy inny, każdy ciekawy. Dominuje neobarokowy styl, bogaty i złoty. Moją uwagę przykuwały detale, smaczki. Pięknie zdobione sufity i ich naroża. Pokój fajkowy - do palenia fajki przez mężczyzn i odpoczynku po posiłku - w ciemnym, bogato zdobionym drzewie w stylu neoromoańskim. Podobny styl w dużej jadalni, na ścianach holenderskie widoczki w kobaltowej tonacji (przywodzi na myśl ceramikę z Delft).

Sosnowiec - Pałac Dietla cz.I (04/2013)

Obraz
Od jakiegoś już czasu (odkąd zainteresowałam się perełkami Sosnowca) marzyłam o zwiedzeniu pałacu Dietla. Obiekt ten jest w rękach prywatnych (!!) i od dawna słyszałam że jest restaurowany - ale nie udostępniony do zwiedzania; więc możliwości nie było zbyt wiele. Ostatnio przejeżdżając obok powiedziałam do męża " Chciałabym zwiedzić ten pałac...". Dwa dni później znalazłam ogłoszenie, że w Pałacu Dietla będzie spotkanie z Zbigniewem Białasem i czytanie fragmentów jego nowej książki (o autorze innym razem), przedtem zaś będzie zwiedzanie pałacu. TO JEST TO!! Nie mogłam tego przegapić! Parę słów o tym miejscu - pałac to siedziba maganta włókienniczego H.Dietla z XIXw., utrzymany w stylu neobarokowym. Info na temat historii i stanu obecnego można wygooglać, nie będę przepisywać; polecam spacer wirtualny http://www.vtour.pl/pl/panoramy/sosnowiec/158/364/. Zwiedzanie zaczyna się na zewnątrz, potem kolejne pokoje; taka też będzie kolejność moich blogów. Dodam tylko że chętnych d...

Gokarty Sosnowiec (04/2013)

Obraz
Kolejny „wypad” na gokarty do s osnowieckiego Autodromu. Mieliśmy chyba roczna przerwę , jakoś tak wyszło ... Troszkę się pozmieniało na lepsze, zrobiło się bardziej przystępniej a nawet profesjonalniej bym rzekła (na przykład szkolenie video o zasadach jazdy na torze, wow!). Tor na razie ten sam choć i to się ma zmienić , trasa się rozrośnie i wydłuży . Wiec trzeba będzie iść znowu i go przetestować , jupi!! Fotograficznie marność bo fotograf marny. Ale ja nawet lubię takie „rozmazanki”. Gokarty polecam bo to fajna zabawa, 8 minut szalonej jazdy na dwa pedały i kierownic ę . R ę ce bolą potem o d trzymania k ół ka, heheh. Tanie nie jest, bo 8min to ok. 20-25zl a facet potrzebuje minimum trzy sesje; ale sosnowiecki klub bardzo pozytywny, daje możliwość poczuć się p rawie j ak Kubica - z dużym „prawie” oczywiśc ie :) . Ja osobiście na drodze jestem spokojnym kierowc ą który ma zawsze gdzieś w głowie poczucie nie pewności czy wszystko ogarnia i m...

Wielkanoc 2013

Obraz
Wyższość świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem w tym roku była potwierdzona białym puchem, bo na Boże Narodzenie go nie było a na Wielkanoc był. Tegoroczne święta z pewnością przejdą do historii jako najbardziej śnieżne – nie wiem jak to się kształtowało w dawnych latach, ale nawet moi rodzice nie pamiętali takiej pogody na święta. Jak co roku Wielkanoc spędzaliśmy u rodzicow (tym razem moich, w Bukownie), więc w domu w Sosnowcu nie było świątecznej gorączki sprzątania i gotowania. Przed świętami czekaliśmy ze zniecierpliwieniem na wiosnę, rzeżucha rosła i niosła zieleń. Ale wielkanocna baba wyszła mi jak malowana . A w sobotę słonko dało mi nadzieję, bo przyjemnie było wracać z koszyczkami na piechotę do domu, już widziałam oczami wyobraźni jak po niedzielnym obiadku idziemy sobie na spacerek i szukamy krokusów przebijających się do słońca. Cóż... w niedzielę było już troszkę inaczej za oknem, ale też pięknie. Spacer był krótki bo nie mieliśmy śniegowców i nie wszędz...