5 Harpagańska Dycha

Ostatnio z moim bieganiem różnie bywa, czasem wymówki (smog, zimno, ciemno) biorą górę, czasem udaje się ruszyć tyłek. Jak zawsze bieg zorganizowany to dla mnie po prostu motywacja żeby nie odpuszczać. Z Harpagańską Dychą też tak było - zapisałam się bo wiele słyszałam o tym biegu ale nie miałam okazji wcześniej uczestniczyć. Więc dawaj, start zgłoszony opłacony już dawno. I trochę zapomniało mi się... przełom stycznia/lutego pojawiła się myśl "trzeba zacząć się przygotowywać"... i tak zeszło do początku marca w sumie. Albo pogoda, albo przeziębienie stało mi na drodze. Albo leń. Nawet pojawiła się myśl, czy nie odsprzedać pakietu... ale zaraz potem refleksja: no jak sprzedać! odpuścić?! zrezygnować?! poddać się??!! Nie ma mowy! Choćbym miała być ostatnia (ktoś musi) to wezmę udział!! Więc troszkę się zmobilizowałam, pobiegałam jakieś krótsze dystanse ...ale na start szłam z duszą na ramieniu - nie o to jaki będę miała wynik, tym się nie przejmowałam bo wiedziałam że s...