I am Bruce Lee (07/2013)
20 lipca była 40 rocznica śmierci Bruca Lee; dla uczczenia tej postaci Discovery pokazało dokument " I am Bruce Lee". Szczerze powiem - świetny program, wydaje mi się że pokazuje prawdziwy obraz legendy sportów walki. Bardzo mnie poruszył. Polecam wszystkim, nawet tym którzy nie lubią karate, kung fu, MMA itp.
To po prostu piękny dokument o człowieku.
Dla mnie Bruce Lee to wspomnienie dzieciństwa - "Wejście smoka", jego ostatni film, miał premierę w 1973, czyli gdy rodził się mój starszy brat a ja nawet nie byłam w planach. Ale pamiętam, że na drzwiach pokoju Łukasza (mój starszy brat) wisiał plakat Bruce'a z Wejścia Smoka, mniej więcej taki:
Brat "trenował" ciosy na mnie, sprawdzając jak wysoko może podnieść nogę (obrywałam lekko tylko, na szczęście); oczywiście brat miał nunczako którym notorycznie robiliśmy sobie krzywdę. Miał też (brat) podkoszulek z prasowanką z Brucem - aż dziw że to pamiętam! Wszyscy chieli być tacy jak on - dzielni, wysportowani, niepokonani. Bruce Lee był dla mnie wtedy ładnym chińczykiem który potrafił świetnie walczyć - perspektywa kilkuletniej dziewczynki.
Po obejrzeniu wczorajszego wieczoru dokumentu na Discovery mam inny obraz - Bruce był człowiekiem który miał swoją filozofię walki, swój styl, swoją wizję. Tym wszystkim zaraził cały świat i stał się wzorcem do naśladowania, wciąż aktualnym, wciąż niedoścignionym. Nie przesadzę chyba mówiąc, że był filozofem sztuk walki.
Mam ogromny szacunek dla niego i tego co dokonał w tak krótkim życiu.