Czarny Groń
Chcieliśmy zrobić małą rozgrzewkę przed feriami, więc wyskoczyliśmy na kila godzin do Andrychowa. Czemu tam? Byliśmy tam dwa lata temu na off-roadzie i miejsce nam się spodobało. Znajomi zachwalali, że stok przyjemny i nie zatłoczony, a odległość od nas taka sama jak do Szczyrku gdzie kolejki do wyciągów są w cenie karnetu;). Dodatkowo uruchomiono tu sześcioosobową kanapę (do poczytania: http://www.czarnygron.pl/ ). Więc, czemu nie? Faktycznie, dojazd 1,5 godzinki choć tylko 72km (sic!), a na miejscu przyjemna trasa, łagodna - ale takiej szukaliśmy, ludzi bardzo mało, śnieg mokrawy (+7 stopni) ale nie znikał więc jeździło się dobrze.
Cztery godzinki udanej jazdy w pełni spełniło nasze oczekiwania. W domu Młody zapytał: "Jedziemy jutro na narty??" - to chyba najlepiej oddaje czy było fajnie :).