Pałac Oskara Schoena - Sosnowiec

Sosnowiecki pałac rodziny Schoenow to jeden z bardziej charakterystycznych budynków w mieście. Na co dzień to siedziba sądu rejonowego, stąd też do tej pory miałam okazję oglądać go tylko z zewnątrz. Trafiła się okazja na zwiedzanie wnętrz (zorganizowana przez http://www.poznajzaglebie.pl/) więc postanowiłam skorzystać. Muszę przyznać, że nie znałam dokładnie historii budynku, owszem nazwisko Schoenow nie było mi obce - duża część historii Sosnowca się z nimi wiąże - ale o pałacu nie wiedziałam prawie nic. Dlatego zwiedzanie go z przewodnikiem, który nakreślił historię rodu i budynku, była dla mnie dużą przyjemnością. 
Niestety zwiedzamy pałac jesiennym popołudniem, gdy za oknem już mrok, więc wnętrze, mimo oświetlenia, jest zbyt ciemne do fotografowania; ale mimo to łapę co ciekawsze miejsca. Hol główny już daje odczuć, że celem tego budynku było głównie pokazanie zamożności i statusu właścicieli. Mnie bardzo podoba się szklana kopuła, szkoda że bez promieni świetlnych - szybki są oryginalne białe, szkoda że nie witraże ;). 



Nad kominkiem miedzioryt oraz data wybudowania pałacu - 1903r. Nawet kratki skrywające instalacje są ozdobą holu.
 


Zwiedzamy kolejne sale, które obecnie pełnią funkcję sal rozpraw, o dawnym przeznaczeniu świadczą ciężkie drewniane meble i zdobienia na ścianach, wykończenia okien i drzwi. W sali balowej trzeba patrzeć w górę ponad stoły, ławki i wokandę aby poczuć klimat wnętrza z przełomu wieków. Pięknie zdobiony sufit i ściany z kolumnami, jest i balkonik nad drzwiami; mnie bardzo przypadają do gustu okna wewnętrzne w kształcie muszli.






Przechodzimy na piętro i z góry patrzymy na hol i galerię.




Naszym celem jest wieża zamkowa. Ciekawostka - była to wieża zegarowa, od środka można zobaczyć stary cyferblat - spróbuję kiedyś znaleźć go również z zewnątrz. Wnętrze wieży jest puste i nijakie, nie pełniła ono jakiejś funkcji "od wewnątrz", głównie zależało na efektcie architektonicznym. Ale widok całkiem ładny, na wieczorny Sosnowiec.


Ogólnie wrażenia pozytywne, cieszę się że miałam okazję zobaczyć to miejsce. Co prawda wnętrza nie powalają - ładne ale zaniedbane pod względem estetycznym - brudne ściany, zakurzone zdobienia. Fakt, jest to obiekt użyteczności publicznej i jego zadaniem nie jest zachwycanie wyglądem; dobrze że jest od tylu lat w tych samych rękach (państwowych) bo aż strach pomyśleć jak by wyglądał gdyby był przerzucany z rąk do rąk lub stał pusty. Na pewno jest to miejsce z potencjałem, mam nadzieję że uda się go wykorzystać (w planach jest muzeum ale na razie to dalekosiężne plany).

Kilka zdjęć z zewnątrz robionych "przy okazji" wycieczki rowerowej; tak aby dopełnić trochę temat