KPG - Góry Opawskie, Biskupia Kopa 889m n.p.m.
Pełna mobilizacja by wybrać się troszkę dalej aby zdobyć kolejny szczyt do Korony Polskich Gór. I choć pogoda nie była najpiękniejsza to udało nam się zrobić bardzo fajny spacerek.
Ruszamy z Pokrzywnej spod Parku Rozrywki Rosenau, czerwonym szlakiem. Nie jest to najkrótsza trasa na szczyt ale nie o to chodzi by "zaliczyć" tylko by wędrować. W lesie czujemy bardziej wiosnę niż zimę, śniegu wcale, gdzieniegdzie zieleń się budzi.
Wędruje się dobrze po kolei wspinając się (i schodząc w dół by znowu się wdrapywać pod górkę) na Szyndzielową, Górę Zamkową i Srebrną Kopę, cały czas obserwując Biskupią Kopę z daleka. Lasy tu inne niż u nas, skały ciekawe, przechodząc przez Rezerwat Cicha Dolina i zaczynając wspinaczkę na Srebrną Kopę wokół wiatrołomy i dosyć smutny krajobraz - nad nami stalowe niebo które dodaje ciemnych tonów.
W drodze na Srebrną Kopę podziwiamy panoramę - a towarzyszą nam dwie sarenki i jelonek. Ale tylko momencik, zaraz pokazują nam swoje białe zadki i biegną dalej.
Dalej wchodząc czerwonym szlakiem zaczynają się łachy zmrożonego lodu, śliskie i twarde, połamane brzozy na grzbiecie Srebrnej Kopy. Łupkowe skały ktoś wykorzystał do budowy szałasu- chatki. Wieża na Biskupiej Kopie już wyraźnie w zasięgu wzroku więc otucha w sercach, że już blisko!
Z Przełęczy Pod Kopą to już zimowa wędrówka po lodzie, wspieram się kijkami bo nogi odjeżdżają, stromo i ślisko. Potem już kilka kroków i jesteśmy i celu. Wieża wybudowana w XIXw. przez cesarza Franciszka Józefa pięknie wyremontowana (jest własnością Czechów), można na nią się wspiąć podziwiać panoramę okolicy. My ochrzciłyśmy ją mianem " Latarni Górskiej". Mnie podobała się bardzo.
Poza wieżą jest mała budka z piwkiem i przekąskami, a schronisko się buduje od kilkunastu lat chyba, szkoda...
Schodzimy, a właściwie zjeżdżamy (bo śniego-lód ciągnie się do samej drogi i trudno to nazwać zejściem, raczej walka o równowagę) do schroniska - Górskiego Domu Turysty Pod Biskupią Kopą. Bardzo sympatyczne miejsce, otoczone mnóstwem rzeźb, kolorowe i wesołe. Krawaty pod sufitem to fajny pomysł!
Posilone schodzimy najpierw żółtym szlakiem Ścieżką Langego, na rozdrożu skręcamy w ścieżkę przyrodniczą Rezerwatu Cicha Dolina. Wędrujemy sobie w towarzystwie Bystrego Potoku, od czasu do czasu przeprawiając się przez niego w bród. Woda topi lód tworząc ciekawe formy, mech zieleni bukowe liście. Uroczo.
Przy Kaplicy polowej skręcamy w prawo niebieskim szlakiem aby dojść z powrotem do punktu startu.
Długa (ponad 17km), przyjemna wędrówka, przyroda w fazie ostatniego snu i powolnego przebudzenia, choć brakowało słonecznych promieni to było miło. Czekam na wiosenne wędrówki z pierwszą zielenią w słonecznym blasku.