Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Sosnowiec rowerowo w czasach zarazy. Balaton, Piernikarka.

Obraz
Mimo pandemii wolno już wychodzić do lasu i uprawiać rekreację. To dało nam możliwość wybrania się na rowerową wycieczkę w stronę lasu (oczywiście z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa). Celem była znowu Piernikarka - miejsce które mnie zauroczyło, a co ważne było daleko (dłuższa jazda) i odludne (wycieczka w tygodniu). Więc rowerkami ruszamy najpierw w stronę Kazimierza Górniczego przez Las Zagórski. Stamtąd bocznymi uliczkami w okolicach kopalni przejeżdżamy nad Balaton. Pięknie, błękit nieba odbija się w wodzie, słońce dodaje złotych refleksów. Jedziemy dalej, w kierunku Starych Maczek, tam wjeżdżamy w las i docieramy do Piernikarki. Chwila przerwy i jedziemy dalej jeszcze, aż pod Stajnię Tabun w Sławkowie - tam zawracamy i ruszamy z powrotem do domu.  Wycieczka 30km w szybkim tempie (z moim Mężem nie da się inaczej!) nieźle mnie wymęczyła, uda bolały jeszcze cały wieczór. Ale było cudownie!  Namiastka normalności...

Beskid Żywiecki - Rysianka. Krokusy 2020

Obraz
Od prawie 1,5 miesiąca trwa zamknięcie/ izolacja/ lockdown z powodu epidemii koronavirusa. Ja cierpię bardzo bo w naturze mam korzystanie z życia i ruch, aktywność. Ale co zrobić... ostatecznie udało mi się przekonać resztę rodziny abym mogła się wybrać z koleżanką w góry - tam nie ma zbyt wiele kontaktu z ludźmi, a wreszcie od 20 kwietnia "otwarto" lasy. A że jeszcze na Hali Rysianka kwitną krokusy, postanowiłyśmy tam się wybrać.  W zeszłym roku byłyśmy o bardzo podobnej porze ( post z 2019r. )  O dziwo na parkingu o 9-tej rano mnóstwo aut. Izolacja? Hm... Pod górę wybieramy szlak zielony, który pozwala nam się cieszyć wiosennymi kwiatami.  Idąc wśód ostatnich zabudowań te rękodzieła zawsze przykuwają moją uwagę. Jest słonecznie i bardzo ciepło. Ruszam pełna energii i radości, że w końcu się wyrwałam do normalności. Nad nami błękitne bezchmurne niebo, zaś na szlaku sporo śniegu.   Gdy dochodzimy na Halę Rysiankę (schronisko zamknięte) znajd...

Wielkanoc 2020

Obraz
Tegoroczna Wielkanoc inna niż wszystkie. Samotna - bez rodziny, tylko nasza Trójka. Bez chrześcijańskich / katolickich rytuałów np. poświęcenia pokarmu - Mąż zmówił modlitwę. Bez całego szału zakupów i planowania gastronomii - niewiele nam potrzeba a Chłopaki nie są skłonni jeść np. barszczu z białą kiełbasą na śniadanie bo taka tradycja - nie mają ochoty i koniec. Więc święta po naszemu. Skromnie i spokojnie. Drugi raz w życiu spędzam Wielkanoc we własnym domu - dlatego to trochę dziwne i wyjątkowe dla mnie. Trochę przykro, chwilami smutno, nostalgicznie... Czas odosobnienia - izolacji sprawił, że doceniam bardziej kontakty z ludźmi, to co mi dają i co ja mogę im dać. Szacunek.

Marzec pod hasłem Koronavirus, COVID-19

Obraz
Marzec to miesiąc w którym zmieniło się nasze życie. Już wyjeżdżając do Lwowa wiedziałam o galopującej epidemii we Włoszech, świadoma tego, że to nieuniknione również w Polsce.  Gdy zalecieliśmy na miejsce już były w Polsce pierwsze osoby zdiagnozowane jako zarażone - 4 marca 2020, datę zapamiętam na pewno. A potem już "TO" było wszędzie. Aż za dużo. Dla mnie to stan wojny.  Jak ja odebrałam tą sytuację? Na początku z rezerwą, obserwując co się będzie działo. Kiedy z dnia na dzień sytuacja robiła się poważniejsza i zaczęto coraz bardziej ograniczać kontakt z innymi osobami (zamknięcie szkół od 12 marca) najpierw - jak wszystkich chyba, pojawiła się u mnie panika. Co będzie z nami, z moją rodziną? Czy uda nam się ustrzec, przeżyć? Potem zakaz wychodzenia z domu. Bunt, złość, bo miałam tyle planów, spraw do załatwienia, wydarzeń wpisanych w kalendarzu. Czemu muszę z tego rezygnować?! Rozum wiedział czemu, serce się buntowało.  Czułam się jak lew w klatce. I c...