Październikowe spacerowanie

 Październik nie rozpieszczał pogodą. Jak się rozlało to końca nie widać, dni słoneczne były wyjątkiem. Dopiero w drugiej połowie miesiąca pojawił się słoneczny tydzień, gdzie można było się cieszyć polską jesienią. Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa w czasie COVID-19.

Pierwsze jesienne kolory, to wrzosy i ziemowity u mojej mamy w ogródku.


Jak tylko w weekend pojawiło się słońce to postanowiłam wykorzystać na jeden z ostatnich rowerowych wypadów. Szybka wycieczka nad sosnowiecki Balaton, zieleń przechodzi w brązy suchych traw i złocenie się drzew.

 
A wracając przez Las Zagórski zadumany Rów Mortimerowski.


Gdy pojawiło się kolejne "okienko pogodowe" to wybrałam się na niedzielny spacer nad Pogorię III. Słońca nie było niestety, za to drzewa w złocie i purpurze.


Dzień krótki i powoli dzień odchodził w szarość wieczoru, na molo zapalono już lampy. Spokój i cisza.


Ostatnie dni są pełne słońca i ciepła, typowa Polska Złota Jesień. Wykorzystuję więc okazję by pobyć na świeżym powietrzu. Park im. Jacka Kuronia w sosnowieckim Kazimierzu tak mi się zaprezentował. Liściaście i złociście.



A na koniec dwa moje ulubione zdjęcia - słońce w mieście i dywan w lesie.
Piękna ta polska jesień.