Rowerowo Tychy - Pszczyna

 Jakoś tak po urlopie wpadłam w wir codzienności, praca-dom-fitness( joga moje nowe odkrycie!). Weekendy mijają szybko, za szybko, nadrabianie spraw z czasu covidowego lockdownu...

Ale dzisiaj wyskoczyliśmy na rower! Trasa niejednokrotnie polecana jako "super", czyli z Tych (Paprocany) do Pszczyny. Faktycznie, przez las więc dużo cienia, przyjemnie bo upał dzisiaj straszny. Ale troszkę nudnawo bo dużo asfaltu i tak się jedzie samo, bez myślenia, płasko, prosto... w Kobiórze uroczy przejazd pod mostkiem; poza tym na trasie wiejskie spokojne klimaty...


Tak spokojnie dojeżdżamy do Pszczyny - zamku i rynku. Obowiązkowo lody dla ochłody i piwko aby uzupełnić elektrolity. Piękne te kolorowe parasoleczki, taki sielski, beztroski, radosny nastrój wprowadzają.


Na drogę powrotną wybieramy inną trasę, przez Studzienice. Na początku trochę wioskami - ale za to jest sesja na bali! A potem już super jazda przez las - to był dobry wybór, typowa leśna droga podoba mi się dużo bardziej - pusto i cicho, myślisz o jeździe i rozkoszujesz się zielenią wokół.


Pętelka bardzo przyjemna (poniżej wg mapy.cz), na pewno do powtórzenia. Okolice bardzo fajne do rowerowych wycieczek; i płasko, to cenię, hahaha!