Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Beskid Śląski. Równica 884m n.p.m. przez Horzelicę i Orłową

Obraz
 Dawno nie byłam w Beskidach. Wrześniowa pogoda niezbyt zachęcała, chłodno i deszczowo. Ale jak na ten weekend zapowiedzieli w końcu mniej deszczu, to postanowiłam wykorzystać "okienko pogodowe".  Razem z B. chciałyśmy zrobić niezbyt długą i przyjemną trasę. A że na Równicy nie byłam, to dla mnie był dobry plan. Żeby nie było tak łatwo i prosto, ruszamy z Brennej Leśnicy czarnym szlakiem najpierw na Horzelicę. Ładna pogoda, dobrze się idzie choć się zasapałam jak zwykle pod górę. Po drodze urocze muchomorki, od maleńkich po dojrzałe, przecudne! Idąc dalej na Stary Groń, skręcamy na żółty szlak - w dół do wioski. A potem znowu pod górę żółtym szlakiem, na Orłową. A po drodze grzybobranie! Buszujemy po lesie wzdłuż szlaku i szukamy leśnych skarbów - są podgrzybki i prawdziwki, kilkanaście grzybków ląduje w naszych siatkach. Pogoda bardzo przyjemna więc humory dopisują. A z Orłowej znowu w dół niebieskim szlakiem - już trochę zmęczona jestem że znowu w dół, to mnie troszkę demot...

Bułgaria. Sofia

Obraz
Od września mam nową rolę zawodową i ta nowa przygoda zaczęła się od razu od podróży służbowej, do klienta do Sofii. Dla mnie to radość bo nie podróżowałam od bardzo dawna; a do tego do miasta które pewnie nie wybrałabym jako cel wycieczki. Do Sofii lecę z Krakowa z przesiadką w Warszawie. Wciąż zachwyca mnie widok z okna samolotu, świat wydaje się taki spokojny i cichy. Do hotelu w centrum miasta (Best Western Plus Bristol Hotel) dojeżdżamy ( z koleżanką) późnym popołudniem, więc ruszamy coś zjeść - polecono nam pobliską restaurację z tradycyjnym bułgarskim jedzeniem: Mehana Mamin Kolyo. Faktycznie, wystrój ludowy i prosty, mnie się bardzo podoba, w tle bułgarska muzyczka, cicho i spokojnie, siedzimy na patio. Zamawiam Kavarmę (gulasz), który się okazuje przepyszny - delikatne mięso pełne smaku; do tego lokalne wino  - i jest mi bardzo dobrze. Jest już ciemno kiedy wychodzimyz restauracji, ale mimo zmęczenia robimy mały spacer - dochodzimy do budynku sądu z dumnie stojącymi lwami ...

Tatry Słowackie - Rohackie Stawy 1719m n.p.m.

Obraz
 Druga wyprawa w Tatry od strony słowackiej (pierwsze były Rysy). Pomysłodawcą był kolega, który zaplanował i zorganizował nam ten weekend - zna dobrze góry i ze względu na to, że wyjazd był rodzinny, wybrał nam przyjemną i łatwą trasę.  Wyjątkowo wyjeżdżamy w sobotni wczesny poranek, tak aby do Zuberca zajechać na 8:00 rano. Szybkie przywitanie i ruszamy na parking pod wyciągiem Spalena. Stamtąd polną ścieżką aby uniknąć asfaltu, przez Rohacką Dolinę, dochodzimy do szlaku żółtego i niebieskiego, najpierw łagodnie, potem trochę bardziej pod górkę - wiadomo: "w górach musi być pod górę", więc spokojnie idę sobie po kamiennych schodach. W pięknej pogodzie dochodzimy do rozejścia szlaków pod Zielonym Przednim Stawem. Tu część ekipy rusza na grań Rohaczy, a reszta z dzieciarnią idzie dalej spacerkiem niebieskim szlakiem. Staw zielony wygląda magicznie w pełnym słońcu, maleńki ale woda kryształ. Przed nami wspinaczka trawersami pod górę - łapiąc oddech podziwiam widoki Tatr Zachod...