Świątecznie - poświątecznie (12/2013)
...i już po. Jak było? Powiedziałabym że "jak zwykle". Na przygotowania i szaleństwo sprzątania się nie załapałam- na szczęście(!?)- gdyż jak co roku spędzaliśmy święta poza domem. Więc ubraliśmy choinkę, z Młodym zrobiliśmy prezenty hand-made czyli dziecięca radosna twórczość, upiekliśmy pierniczki. Spakowaliśmy prezenty, skromne i bez szaleństw. Wigilia pracująca, po pracy na kolację i kolejne dni do rodziny. Obżarstwa nie było, raczej umiarkowane objadanie się. Kościół i kolędy. Tapczan i telewizor. Lekkie zmęczenie przyszło już w pierwszy dzień świąt wieczorem, nie jestem przyzwyczajona do takiego monotonnego, nużącego trybu życia. Ale wytrwałam, a co. Na minus pogoda, nieprzyzwoicie ciepło (12stopni!!). Na plus cała reszta. Nie ma co marudzić, święta to specyficzny czas i trzeba je brać takimi jakie są i co ze sobą niosą, z czym się wiążą - tradycja... Świątecznie udekorowane domki, miło wieczorem jest, te to klasyk który zawsze mi się podoba: ...