Przegibek, Będoszka Wielka

Tym razem na Przegibek ściągnęła nas 40-stka kolegi (już druga z naszego towarzystwa w tym miejscu!) Pogoda nie zapowiadała się super bo było mgliście i wilgotno, prognoza mówiła o przelotnym deszczu, ja przygotowałam się na wypadek moknięcia i zimno. O dziwo, im dalej wjeżdżaliśmy w Beskidy tym pogoda się poprawiała. Z Rycerki Górnej początkowo szlakiem zielonym a potem starą drogą, idziemy z naszym dobytkiem na plecach i cieszymy się słońcem i jesiennymi widokami. Ciepło jest, humor jest, pięknie jest.
 W schronisku na Przegibku już czekają znajomi - impreza się zaczyna! I tu koniec relacji - co się wydarzyło na Przegibku, zostaje na Przegibku ;)


Niedziela to słońce i ciepły poranek, idealnie na poimprezowe lenistwo. Tuż za schroniskiem (niecały 1km) jest pamiątkowy krzyż na szczycie Będoszki Wielkiej więc idę sobie na spacer. Piękna pogoda, srebrny krzyż aż świeci w ostrym słońcu, a pod nami warstwa chmur przykrywa miasteczka i wioski. I Tatry widać w oddali. Cisza i spokój, tylko wiatr świszcze koło uszu, w głowie spokój, w sercu szczęście.