Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Skrzyczne w pierwszym śniegu

Obraz
 Okazjonalnie wybraliśmy się do Szczyrku, ot, odwiedziny u znajomych. W planach, poza siedzeniem przy kominku i sączeniu grzanego wina, był też spacer. Okazało się, że to będzie pierwszy "zimowy", bo w nocy przyprószyło śniegiem. Dodatkowa atrakcja!  Szliśmy na Skrzyczne, bo tuż pod nią mieliśmy naszą miejscówkę. Początkowo drogami technicznymi, przez las, dochodzimy do Polany Jaworzyny i odtąd już niebieskim szlakiem na szczyt. Bardzo przyjemnie, rozmawiając, podziwiając oprószony las. Miejscami ślisko na szlaku, ludzi trochę idzie. A im wyżej tym chłodniej, pochmurno i mgliście.  Do schroniska dochodzimy lekko zmarznięci, na szczęście jest jeszcze grzane wino aby się rozgrzać. Niestety, schronisko tylko serwuje "z okienka" i można przysiąść na chwilę pod wiatą, ale po dłuższym czasie robi się zimno i trzeba ruszać z powrotem. Aby się rozgrzać gramy w berka, goniąc się ruszamy w stronę Hali Skrzyczeńskiej trasą narciarską, wśród armatek produkujących śnieg. Dziarsk...

Chata Grabowa

Obraz
 Tym razem sobota w Beskidach. Po perturbacjach z wyborem trasy padło na spacer do Chaty Grabowej, z Brennej czarnym szlakiem.  Miał być słoneczny ale chłodny dzień - i tak zapowiadał się poranek, kiedy na początku szlaku powitały nas oszronione resztki zieleni w lesie. Ale na szczęście niebo prawie bezchmurne i widoki piękne. Najlepsza część wędrówki to oczywiście gdy się już wyjdzie na Stary Groń i grzbietem podąża się szeroką ścieżką. Widoki na Beskid Śląski piękne, w słońcu ciepło i przyjemnie, ale w cieniu kałuże jeszcze skute lodem. Chata Grabowa na szczęście prowadzi sprzedaż na wynos. Wciąż pamiętam ten pyszny serniczek! ale tym razem tylko drożdżowe rogaliki z jagodami - też bardzo smaczne, zjedzone na świeżym powietrzu w cieple słonecznych promieni, z widokiem na góry. Bosko. Ostatecznie wróciłyśmy tą samą trasą bo słoneczna i widokowa. Z powrotem szło się szybko i przyjemnie. Cały spacer bardzo udany, przyjemny, relaksujący, odprężający. Tego mi było trzeba.

Rezerwat Góra Zborów

Obraz
 W końcu mogę wychodzić z domu. A za oknem jeszcze słoneczna jesień. Więc muszę gdzieś się wyrwać z domu! Postanowiłam zacząć od spaceru, bo nie wiem jak moja forma (kaszel jeszcze trzyma). Dawno nie byłam na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej więc pomyślałam o Rezerwacie Góra Zborów. Pomyślało tak chyba wiele osób bo o 11stej na parkingu już nie dało się stanąć nawet na środku lub poboczu. Wybrałam się czarnym szlakiem przez las, potem czerwonym do góry pod skały. Ludzi trochę było, ale rozproszyli się wśród skałek. Słońce pięknie świeciło, choć wiatr na skałach wiał mocno. Ale pięknie było. Powłóczyłam się więc pomiędzy ostańcami, a potem zeszłam czerwonym i żółtym szlakiem do drogi. Udany spacer, serducho podbudowane, samopoczucie trochę lepsze. Dobrze zobaczyć trochę normalności.

COVID-19. Wrażenia, odczucia, przemyślenia

Obraz
 Pandemia etap drugi. W październiku i listopadzie lista osób chorych wynosiła średnio ok 20-25tys.dziennie, zgonów nawet ponad 500. Mimo zakazów i obostrzeń sytuacja dużo gorsza niż wiosną tego roku. Więc nie myślało się kategoriami "czy", ale raczej "kiedy" zachorujemy. Smutna, straszna rzeczywistość. Kiedy mój Mąż złapał przeziębienie - myślałam: "jak co roku". Ale jak stracił węch to poczułam gęsią skórkę. 26-ego października zrobił test PCR, a dzień później okazało się, że wynik jest dodatni. Szok i niedowierzanie. Lekka panika, co teraz? Bałam się bo palacz, czy  jego płuca dadzą radę.  Ale dzień później ja poczułam się gorzej - ból głowy, ból gardła, sucha śluzówka, zanik węchu, ogromne osłabienie. MAM TO. Znowu szok, oswajanie się z tą myślą - oraz z myślą, że mogłam narazić moich rodziców. Kwarantanna w domu, 17 dni, wieczność. Każdy dzień to samo-obserwowanie jakie się ma objawy, i samopoczucie, analizowanie każdego szczegółu, szczególiku. Każdeg...