Jezioro Żywieckie

Nad Jezioro Żywieckie wybrałam się w ramach tzw. imprezy integracyjnej. W piątek po pracy ruszyliśmy więc w stronę Żywca, a dokładnie do Łodygowic bo tam mieliśmy nocleg. W planach grill nad jeziorem. Niestety,  przeszedł deszcz i było wilgotno i chmurno ale na szczęście ciepło - grill się nie chciał palić ale i tak było fajnie posiedzieć nad brzegiem jeziora.


Sobota nadrobiła braki pogodowe, było gorąco i prawie bezchmurnie. Rowerki wodne świetnie się spisały na przedpołudniowy chillout i podglądanie żaglówek.

To niesamowite, że wystarczy diametralnie zmienić otoczenie: z biura lub domu wyskoczyć w plener, porobić "wakacyjne" rzeczy i od razu człowiek czuje się jak na urlopie, zapomina, że zaledwie wczoraj siedział pół dnia w pracy... Cotygodniowe ostrzenie piły zaliczone.