Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Velo Czorsztyn & Dunajec

Obraz
 W ostatni weekend wakacji udało się zrealizować pomysł, który chodził za nami od wiosny. Velo Czorsztyn. O nowej trasie rowerowej wokół Jeziora Czorsztyńskiego słyszeliśmy (My: ja i mój Małż) siedząc pozamykani w domu przez pandemię; gdy już drzwi się otwarły to ciągle mieliśmy z tyłu głowy jak się tam wybrać. Jako że plany na weekend nam się zdezaktualizowały i pojawiło się pytanie "to co robimy?" , to był idealny moment aby jechać na rowery. Po wielokrotnych zmianach planów ( kto jedzie, jeden dzień vs dwa dni pobytu, pomysły na dodatkowe trasy itp.), udało się w sobotę rano dojechać do Niedzicy i stamtąd ruszyć rowerami wzdłuż jeziora.  Ruszamy z parkingu przy plaży, wyznaczoną trasą. Po minięciu kilkuset metrów wita nas stromy 7% podjazd na wzgórze Zielone Skałki. Zasapani podziwiamy widoki, już nam się podoba. Dojeżdżamy szybciutko do Falsztyna i cieszę się bardzo, że zaraz za zakrętem zaczyna się zjazd w dół. Świetny punkt widokowy na zalew, ulegam urokowi - sesja foto...

Tatry. Mały Kościelec 1863m n.p.m., Karb 1853m n.p.m.

Obraz
Tatry zawsze były dla mnie pięknym miejscem do wędrówek, choć mniej dostępnym ze względu na odległość - na jeden dzień za daleko bo dojazd długi, na weekend to kwestia logistyki i kosztów. Ale kilka razy ostatnio się udało jechać, więc stały się znowu trochę bliższe. Kiedy podczas lipcowej wycieczki na Halę Krupową padło temat Tatr, znalazło się grono chętnych; i choć czasy epidemii zweryfikowały pewne plany, to udało się w kilka osób wybrać na weekend w Tatry.  Tym razem baza wypadowa w Murzasichle, celem są Tatry Wysokie, a dokładnie Czarny Staw Gąsienicowy. Po piątkowej, wieczornej aklimatyzacji, w sobotnie rano ruszamy do Kuźnic aby stamtąd zacząć wędrówkę. Nie byłam tu... ok 23 lata!!  W czasie liceum i studiów bywałam tu często, potem długo, długo nic... Więc było to jak gra w memory, rozpoznawanie miejsc i wyłapywanie różnic co się zmieniło. Trochę sentymentalnie... Ale wróćmy na szlak. Będąc ok.8:20 rano pod wejściem do TPN stoimy w kolejce 5-8 minut, co jest dla mnie ...

Beskid Niski rowerem i śladami cerkwi

Obraz
 Jak zeszliśmy z Lackowej to wsiedliśmy na rowery - dochodziło dopiero południe więc było dużo czasu na inne aktywności. Wybraliśmy trasę szlakiem cerkwi ( co zabawne, żadna z zaplanowanych tras nie została przez nas przejechana do końca, hahaha). Ruszamy, najpierw przez Izby w kierunku na Banicę. Jedzie się dobrze bo w dół. W Banicy podziwiam cerkiew ale tylko z zewnątrz, ksiądz odjechał dosłownie kilka minut przed naszym przyjazdem. Z Banicy w kierunku Czyrnej, od razu stromo pod górę. Uff... musiałam podprowadzić rower bo serducho i oddech nie nadążały. Jadąc dalej widoki były sielskie. W Czyrnej dojeżdżamy pod kościół, znowu mijamy się z księdzem!! Ale na szczęście można zajrzeć do wnętrza. Pięknie tu, prawosławny ołtarz z ikonostasem robi na mnie wrażenie. Ostatecznie nie jedziemy dalej, do Mochnaczki Niżnej - wystraszyło nas grzmiące niebo i widmo srogiego podjazdu na Piorun. Wracamy więc bocznymi drogami, rozkoszując się widokami Kolejnego dnia, już wyjeżdżając z Krynicy, po...