Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023

Tatry Zachodnie. Na Starorobociański Wierch (2176m n.p.m.) przez Ornak

Obraz
 Wreszcie w tym roku udało się wyruszyć w Tatry! Zima surowa z ciężką pogodą, zmienną i śnieżną, sprawiła, że warunki były trudne. Wiosna przychodziła powoli, słońca nie było za dużo, więc śnieg wciąż zalegał w wyższych partiach i warunki były takie sobie. Ale ja stwierdziłam, że już nie wysiedzę. Jedziemy! W małym, stałym babskim gronie - najważniejsze, że w góry. Prognoza na weekend była wreszcie pomyślna więc serce pełne wiary i nadziei na udane chwile. Planujemy trasę najpierw na Ornak od Doliny Kościeliskiej. A potem Starorobociański Wierch i zejście w dół do Doliny Chochołowskiej Ruszamy w sobotni poranek ze słońcem i radością. Tuptanie doliną mija na pogawędce, obserwowaniu przyrody oraz strumienia pełnego rwącej wody. Schronisko na Hali Ornak to jedno z naszych ulubionych, widok z niego piękny, na ośnieżone "w zeberkę" szczyty.  Ruszamy na Przełęcz Iwaniacką żółtym szlakiem do góry, mozolnie zdobywając kolejne wysokości. A na przełęczy ostatnie krokusy.  Teraz żmu...

Beskid Śląski. Szyndzielnia, Klimczok, Błatnia

Obraz
 W górach nie byłam od marca. Tęskniłam bardzo. Kiedy więc wreszcie udało się złapać weekend bez innych planów u siebie i u B (z którą często się wybieramy na piesze wycieczki), to okazało się, że to już druga połowa maja... A w tym roku mamy "wyjątkowo zimny maj" jak śpiewała Kora. Więc prognoza na ciepły weekend była dodatkowym motywatorem. Jedziemy!! W trójkę, bo dołącza do nas K, koleżanka z pracy. Ruszamy z Bielska- Białej z Doliny Wapienicy. Poranek pochmurny ale ciepły, parny, zapowiada dobry dzień. Idąc żółtym szlakiem na Szyndzielnię przez zielony las pełen śpiewu ptaków, powoli dostrzegamy słońce i błękit nieba. Idzie nam się dobrze, spokojnie, z energią i nadzieją Na Szyndzielni zatrzymujemy się tylko na łyk wody i idziemy dalej żółtym szlakiem w stronę Klimczoka. Spacer grzbietem górskim idealny do podziwiania widoków, pięknie wyglądających chmur pomiędzy beskidzkimi wzgórzami.   Na Klimczoku tylko kilka osób więc miło, sesja na Tronie i odpoczynek na polanie - cu...

18-stka K, czyli mój syn jest pełnoletni

Obraz
"Czas leci, dzieci rosną, tylko my się nie starzejemy". Często tak powtarzamy.  Coś w tym jest. Ale tak na prawdę upływ czasu nie omija nikogo. Na dzieciach widać szybciej jak wchodzą w kolejne etapy życia, podczas gdy nam tylko przybywa zmarszczek, siwych włosów i kilogramów. I nagle okazuje się, że mój syn jest pełnoletni. Nie będę tu się rozpisywać co do dla mnie znaczy -  słów, myśli i uczuć z tym związanych jest we mnie ogrom!!  Dla mnie to bardzo ważny dzień. Jestem bardzo dumna z tego młodego człowieka i zawsze będę go kochać bezgranicznie i wspierać w każdej sytuacji. Rzadko publikuję zdjęcia rodzinne - ale ta okazja tego wymaga. Więc zostawiam ślad.  1. Świętowanie w dniu urodzin w naszym gronie, pizza w Vero Napoli w Katowicach. 2. Przyjęcie dla rodziny w Siedlisku Stawiki w Sosnowcu.

Sokole Góry, Jura Krakowsko - Częstochowska

Obraz
 Weekend spędziłam na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej na rodzinnym spotkaniu. Ale nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała okazji na spacer - ucieczkę do natury.  Byliśmy kolejny raz w Sokolim Ranczu w Biskupicach (gorąco polecam!), a stamtąd prosto przez drzwi do lasu można się wybrać w Sokole Góry. Tak też zrobiłam. Piękny, słoneczny dzień, w lesie nie czuć wiatru więc idzie się bardzo przyjemnie. Tylko ja i moje myśli, soczysta, budząca się zieleń i błękit nieba. Idę żółtym szlakiem prosto do wapiennych skał o nazwie Bonifacy. Jest jaskinia oraz schodki prowadzące na punkt widokowy - panoramę Olsztyna. Obchodzę sobie w spokoju to miejsce, dochodzę do samotnego ostańca nazwanego Pielgrzym.  Wracam leśną drogą - ścieżką rowerową niebieską aby sobie urozmaicić spacer. W sumie niecałe 8km udanego spaceru.

W powietrzu - motoszybowcem na zachód słońca. Aeroklub Gliwicki

Obraz
 1 maja zaskoczył mnie nie tylko piękną pogodą, ale też niespodzianką od Męża. Po południu zostałam  zawieziona razem z synem do Gliwic, gdzie czekały na nas prezenty w postaci lotu motoszybowcem. Marzyłam o locie szybowcem od dawna - to część moich "podniebnych przygód": był już lot balonem i paralotnią, na liście jeszcze szybowiec, helikopter, no i może spadochron.  O motoszybowcu nie słyszałam stąd też nie był na mojej liście - ale teraz przyznam, że ten nieduży samolocik spodobał mi się.  Lot trwał ok.30minut, podczas których też trzymałam ster (!) i z góry podziwiałam okolice Gliwic oraz zachód słońca. Bardzo przyjemnie, spokojnie, relaksująco. Zdjęcia i filmik robione przez plastik więc niezbyt wyraźne, na szczęście oko wszystko dobrze zapisało w bibliotece wspomnień. To było świetne przeżycie, przyjemne i takie "wypełniające mnie", małe dreszczyki adrenaliny też były, ale ogólnie bardzo pozytywne doświadczenie.  Świat z góry jest taki spokojny i "dobry...