Beskid Mały. Potrójna
Weekend pod hasłem imprezy urodzinowej znajomych (podwójna 50tka) zorganizowanej w Rzykach pod Andrychowem. Dla mnie to idealny pretekst aby iść w góry - w końcu w tym miesiącu jeszcze nie byłam!
Więc w sobotnie przedpołudnie ruszamy na spacer z Rzyk na Potrójną. Czarnym szlakiem od mostku najpierw idzie się łagodnie i przyjemnie, ale za chwilę szlak się robi kamienisty i stromy. Więc się pniemy pod górę. Od ostatniego skrętu czarnego szlaku już jest przyjemnie, łagodnie; i widokowo się robi.
Dochodzimy na polanę Pod Potrójną i rozkoszując się widokami odpoczywamy na trawie. Jest gorąco, bezchmurne niebo, sielsko.
Po chwili relaksu idziemy dalej żółtym szlakiem do Chatki Pod Potrójną. Klimat mocno "studencki", to taka nora pełna wszystkiego i niczego, ciemna i z artystycznym nieładem. Ma swój klimat niewątpliwie, ale cieszę się że mogliśmy usiąść na zewnątrz (lol).
Po schłodzeniu się piwkiem i posileniu zupą grzybową (smaczna), idziemy dalej do stoku narciarskiego Czarny Groń. Schodzimy wzdłuż wyciągu do dolnej stacji kolejki. Tu czekają na nas znajomi; tu też będzie wieczorem impreza.
Spacer krótki ale pozytywny, cieszyło mnie słońce i widoki - jak na uzupełnienie dnia przed intensywnym wieczorem w sam raz. Trasa mniej więcej wyglądała tak wg. https://pl.mapy.cz.
Bonus: wieczorne stylizacje w stylu disco lata70-80. Oj działo się!!