Beskid Żywiecki. Mała i Wielka Rycerzowa.

 Przedłużony weekend więc znalazł się czas na spacer w Beskidach. Nie miałam ochoty na nic ciężkiego, raczej spacerowo, aby wyrwać się z domu. Więc wybrałam Rycerzową, bo dawno tu nie byłam, a lubię to miejsce.

Ruszamy z Soblówki wczesnym porankiem, ze szronem na liściach (w nocy lekki przymrozek, niadeszło ochłodzenie). Doradzono nam aby iść szlakiem niebieskim przez Przełęcz Kotarz - ciut dłużej, ale przyjemnie i widokowo. Faktycznie, idzie nam się bardzo dobrze. Jesienny las to kobierzec bukowych liści. Spokojnie idziemy dalej, zielonym szlakiem na Małą Rycerzową, szlak przyjemny i prosty. I pusty.

Na Hali Rycerzowej spotykamy już więcej osób które pną się żółtym szlakiem do góry. A widoki zacne! Tatry w mglistej odsłonie, na horyzoncie majaczą ostre granie, niewidoczne prawie na zdjęciach. Ale oko i serce złapało te piękne widoki.

Co chwila  odwracając się aby podziwiać Babią Górę, panoramę Beskidów i majaczące Tatry, schodzimy z Małej Rycerzowej i spokojnie wchodzimy na Wielką Rycerzową - w końcu szczyt trzeba zaliczyć, choć widoków tu nie ma. Mając obowiązek wędrowca wypełniony, spokojnie i czujnie (ślisko, mokre błoto i trawy) schodzimy do Bacówki na zasłużony popas.

I mimo że było wcześnie, bo przed 12stą, to racuchy "weszły jak złe". OMG to jest na prawdę niebo w gębie!! Bacówka z tego słynie, w pełni zasłużenie. I choć porcja wyglądała na na prawdę dużą, to były tak lekkie w jedzeniu, że pochłonęłam jej bez większego trudu.

Wygrzane w ciepłym, przytulnym klimacie bacówki, ruszamy dalej schodząc żółtym szlakiem do Przełęczy Przysłop. Bardzo to przyjemny szlak, przez stary bukowy las. Na przełęczy odbijamy w lewo i schodzimy zielonym szlakiem do wioski. Muszę powiedzieć że to bardzo miły spacer, bezwysiłkowy (nie trzeba ciągle patrzeć pod nogi), przez ładny las, ale też widokami; końcówka asfaltem też jakoś szybko nam mija.

Zadowolone, choć niezbyt zmęczone (o dziwo!) kończymy naszą niedzielną wędrówkę. Dotleniona, zrelaksowana, najedzona - tak być powinno.

Wg.https://mapa-turystyczna.pl nasza trasa wyglądała tak: