Kazimierz Dolny - nad Wisłą (08/2012)
Kazimierz nad Wisłą. I owszem, Wisła jest, choć nie powala tu swoja szerokością, głębokość tez przeciętna (1.8m wg. miejscowych). Widoczki całkiem
przyjemne, sielskie lachy piachu i krzaczki porastające brzegi, woda wolno
sobie płynie, leniwie. W gruncie rzeczy wole taki stan niż fale powodziowa
(mimo ze wały wysokie).
Była również przeprawa promem
na drugi brzeg - ot mały, taki na 6-8 samochodów prom kursujący bez przerwy z
Kazimierza do Janowca; dla Dzieciaka była to atrakcja, dla nas bez wrażeń. Pytanie czemu nie wybudować mostu? Hm... Jednak
prom się lepiej komponuje z klimatem Kazimierza, tak myślę.
Milo się spacerowało po
bulwarze wiślanym, zwłaszcza gdy słońce wyjrzało zza chmur. Równy czysty
chodniczek, ławeczki, mureczek, trawka sobie rośnie i zachęca do poleżenia. No i
„pocykać” tez można wodę, a jak. Zwłaszcza popołudniową i wieczorową pora jest
urokliwa.
Na koniec mały bonus – zachód słońca nad kazimierską farą.