Majówka 2022 - Lubelszczyzna. Nad Bugiem

 Kolejny dzień, kolejna piękna pogoda - czyli kolejna rowerowa wycieczka.

Tym razem chciałam zobaczyć Bug, wypatrzyłam ciekawą trasę biegnącą jego brzegiem. Ruszamy do miasteczka Orchówek mijając po drodze jeziora: Święte i Glinki. Cisza tu i spokój, idealnie dla tych co szukają ucieczki od zgiełku.


W Orchówku wita nas tablica "Obszar objęty zakazem przebywania, wejście zabronione". No tak, w końcu to granica z Białorusią i pamiętamy co się działo przez ostatnie kilka miesięcy w temacie uchodźców.

Najpierw jedziemy na wieżę widokową, skąd rozciąga się panorama na stare koryto rzeki (?)- Burzysko. 


Ruszamy dalej trasą rowerową "Stykiem Granic", docieramy do Bugu. I tu wraca nam pamięć. Rzeka ogrodzona płotem z siatki, w oddali kłębią się zwoje drutu kolczastego, błyszczące w słońcu. Czujemy, że nie powinniśmy tu być...


Ale jedziemy dalej. Po jakimś czasie docieramy do stróżówki (szałas przypominający lokum osób bezdomnych, zrobiony z desek i brezentu), gdzie patrol Straży Granicznej nas informuje, że trzeba mieć pozwolenie aby przebywać w tym obszarze. Nie dyskutujemy, zawracamy. Po drodze drugi patrol w samochodzie również nas informuje o formalnościach, wszystko grzecznie i spokojnie. Wracamy więc do Okuninki. Jestem niepocieszona bo liczyłam na widokową trasę. Niestety do głowy mi nie przyszło że obowiązują dalej restrykcje i ograniczenia w poruszaniu się. Jak to mówią "Ignorantia iuris nocet" (nieznajomość prawa szkodzi). Następnym razem trzeba się przygotować i myśleć za wczasu.

Na pocieszenie idziemy "na rybkę", bo jak to tak - być nad jeziorem a nie zajrzeć do smażalni ryb?! Obowiązkowo miętus (lubimy bardzo), plus jak się okazało ma inne walory (hhiihi). Polecam "Smażalnie u Grety" w Okuninkach - bardzo smacznie.



Trasa rowerowa wyglądała tak: tylko 20km, część po lesie między jez.Glinki a Okuninką bardzo piaszczysta więc szlifowanie jazdy w trudnych warunkach. Zdążyliśmy przed popołudniowym deszczykiem więc mimo wszystko wycieczkę uważam za udaną, choć nie do końca mnie satysfakcjonującą.



Bonus:
czas majówki to nie tylko aktywny wypoczynek ale też oddawanie się typowym rozrywkom Polaków - grillowanie, ogniska, imprezowanie. Jak tradycja to tradycja ;). 



Cały weekend bardzo, bardzo dobry. Oderwałam się od codzienności, zapomniałam o szarej codzienności i związanych z nią stresach, problemach, nerwach. Potrzebowałam tego bardzo. I wykorzystałam ten czas jak najlepiej potrafiłam.


W odliczaniu do kolejnego "długiego weekendu"...