Majówka 2017 - Otwock, Warszawa
To już się chyba staje naszym zwyczajem, że długi majowy weekend spędzamy na zwiedzaniu miast - dla odmiany od tysięcy Polaków którzy uciekają poza beton i asfalt. A dodatkowo, zwiedzanie połączone jest z jazdą na rowerze - to na prawdę świetny sposób na sprawne poruszanie się po miastach! W zeszłym roku był Kraków; w tym roku padło na Warszawę. Otwock doszedł gdzieś po drodze, bo tam znaleźliśmy fajny apartament ( http://apartament-otwock.pl/ ) plus to dobre miejsce na aktywny wypoczynek w trochę spokojniejszej atmosferze.
Na Mazowsze ruszamy dopiero 2-giego maja, mimo iż prognozy pogodny nie są za ciekawe: sprawdzając tydzień przed wyjazdem przewidywano poprawę pogody właśnie od 2-giego maja i pełne słońce; ale tuż przed wyjazdem już zapowiadano deszcze i ziąb; my nastawiliśmy się na zimno i mokro. Zabieramy nasze rowery bo miejskie nas nie przekonują; plus chcemy też jeździć poza Warszawą. Podróż do Otwocka mija przyjemnie, ostatnia część trasy to już niekończące się sady jabłkowe, robi się jakoś radośnie i świeżo.
Pierwsze popołudnie w Otwocku, po zainstalowaniu się w naszym nowym domku, spędzamy na poznawaniu okolicy. Kierujemy się w stronę Wisły. Najpierw docieramy do rzeki Świder, potem dojeżdżamy do Rezerwatu Przyrody Wyspy Świderskie i podziwiamy królową polskich rzek - Wisłę. Łachy piachu, wysepki porośnięte krzakami, mnóstwo odgłosów ptactwa. Pora wieczorowa, jest sennie spokojnie,
Niestety wieczór jest chłodny, więc nici z biwakowania; wsiadamy na rowery i wracamy. Po drodze mijamy jedną z otwockich willi (czasy gdy miejscowość była słynnym kurortem / sanatorium) w stylu "świdermajer".
Resztę wieczoru spędzamy na planowanie jutrzejszego dnia w stolicy.