Roztocze - Zwierzyniec, Józefów

Druga część urlopu to Roztocze - po opowieściach siostry oraz brata i bratowej jakie to piękne okolice, stwierdziłam: czemu nie? W końcu tu nie byłam...
Więc kilka dni spędzamy w Zwierzyńcu, perełce tego regionu. Jak zawsze pierwszy dzień to zwiedzanie okolicy czyli (wg kolejności zdjęć): Kościółek na wodzie czyli kościół pw św. Jana Nepomucena, park Zwierzyńczyk i budynki Ordynacji Zamojskiej, Pałac Plenipotenta, Browar Zwierzyniecki

A kolejny dzień to czas udać się na rowerach gdzieś dalej (w końcu to tereny słynące z turystyki rowerowej, green velo itp!!) - do Józefowa.
Zaczynamy od obejrzenia stawów Echo, bardzo malowniczych, chwilę podziwiamy i zastanawiamy się czy stojący w wodzie żuraw jest żywy (tak! w końcu się ruszył)

Początkowo trasa biegnie lasem, szerokim duktem, bardzo przyjemnie, relaksująco. Na rozstajach ikona świętego, my podążamy żółtym szlakiem. Docieramy do Florianki, gdzie spokojnie pasą się owce i koniki polskie. Sielanka.



Dalej już wsiami - Górecko Stare, Brzeziny, Tarnowola. W Józefowie wyjeżdżamy koło kąpieliska i jedziemy do kamieniołomów.

Potem lody na rynku - imponująca fontanna! i jeszcze odwiedziny na cmentarzu żydowskim - na prawdę dużo macew, część stoi, część powalona, zarośnięta trawą po pas... szkoda że nie da się tym miejscom przywrócić należytego szacunku i świetności...


Wracam zmęczona po ponad 40-kilometrowym pedałowaniu w upale, ale zadowolona i pełna wrażeń.

A na koniec Św.Krzysztof Zawalidroga.
Dobranoc, kończmy na dziś.