Holenderskie bicykle (02/2012)
Rowery - z tego jest chyba najbardziej słynna Holandia. No może zaraz po serach.
Faktycznie - drogi rowerowe wszędzie (chodników dla pieszych dużo mniej), doskonale skorelowane z ruchem samochodów.
Zaparkowane dosłownie wszędzie.Wszystkie wyglądające mniej więcej podobnie nijako i niechlujnie - i nikt się tym nie przejmuje. Pordzewiałe, z plastikowymi skrzynkami na kierownicy zamiast koszyka, z workiem na siodełku żeby nie zamokło, pomalowane x-lat temu od góry do dołu na jeden kolor - dziś już wypłowiały, z kuleczkami założonymi na szprychy (u nas mają to tylko dzieci), poklejone taśmą lub pospinane obejmami. Ale jeżdżą. Miejskie wypożyczalnie rowerów co krok, z daleka wyglądają trochę jak złomowiska. Rowery jeżdżące szybko i we wszystkie strony - idąc trzeba uważać by przypadkiem nie wejść im w drogę, bo każdy uzbrojony w groźny dzwonek. Ma to swój urok, niewątpliwie. Nic tylko brać przykład.