Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2023

Dolomity. Alpy Karnickie. Monte Elmo 2433m n.p.m i Cortina d'Ampezzo

Obraz
Ostatni dzień górskiej wędrówki. Zapowiadało się deszczowe popołudnie, więc zaplanowano na ten dzień krótką trasę na przedpołudnie. I to był dobry pomysł, bo przecież nogi zmęczone już trochę po tych kilku intensywnych dniach. W miejscowości Sesto wjeżdżamy kolejką (Helmjet Sexto) na wzgórze Monte Elmo (Helm po niemiecku, 2433 m n.p.m.). Stąd czeka nas wędrówka na szczyt, początkowo schowany w chmurach. Wędrówka jest bardzo przyjemna, samo podejście pod szczyt harde, ale natura nam wynagradza pięknymi widokami. Zabudowania z czasów wojny tuż pod szczytem oraz na samym wierzchołku czynią to miejsce mniej dzikie. Podczas wędrówki przez zielone zbocza pogoda się zmienia, chmury podnoszą się i wychodzi słońce. Dzięki temu na szczycie Monte Elmo z przyjemnością patrzymy na Dolomity schowane w chmurach. To szczyt graniczny między Austrią i Włochami, ścieżka kusi, aby nią podążać dalej. Niestety nie mamy takiej możliwości. Po przerwie schodzimy w stronę schroniska Rifugio Gallo Cedrone i dale...

Dolomity. Tre Cime di Lavaredo.

Obraz
 Nadszedł dzień na "top of the top" Dolomitów, czyli najbardziej znaną formację skalną. Tre Cime di Lavaredo. Ruszamy w piękny słoneczny poranek spod Dolomitenhof, skąd trasa pnie  się stopniowo do góry. Oddech łapię podziwiając piękne panoramy. W sercu radość. Tuż przed schroniskiem robimy przerwę na polanie, już z widokiem na "Trzy Siostry". Stąd już spokojne podejście obok urokliwych jeziorek. Dochodzimy do schroniska pod Cime di Lavaredo (Rifugio locatelli ale Tre Cime).   Wow!! Majestatyczne, pełne mocy i uroku skały wprost przed moimi oczami. Rzucają na mnie urok. Hipnotyzują. I tak jak dzień wcześniej, nie mam głowy myśleć o zdjęciach aby się chwalić w mediach społecznościowych. Jestem. Patrzę. Chłonę. Mogłabym tu zostać. Idziemy dalej trasą wokół strzelistych skał, podziwiając je za każdym krokiem z innej perspektywy. Warto też obejrzeć się za siebie, aby zobaczyć na co patrzą skalne siostry.  Gdy dochodzimy do rozwidlenia szlaków, przed nami otwiera się...

Dolomity. Do Lago di Braies

Obraz
Jak przystało na dobrego organizatora wycieczki, rozkład naszych wędrówek dopasowano do warunków pogodowych tak, aby udało się wszystko zrealizować. Na drugą połowę  tygodnia zostały więc dwie "perełki" Dolomitów, na których najbardziej mi zależało. Miałam obawy, czy uda się je zobaczyć przy dobrej pogodzie - początek tygodnia był bowiem upalny, zaś na końcówkę tygodnia przewidywano załamanie pogody. Na szczęście  prognoza się nie sprawdziła.  Pierwsza z mojej listy "must see" to Lago di Braies i kolejna wyprawa właśnie tam nas miała zaprowadzić. Ale nasza wędrówka zaczęła się w Ponticello (Brückele po niemiecku). Idziemy spokojnie do góry, podziwiając otaczające nas masywy z górującą "Rudą" czyli Remeda Rossa i Crode Rossa Picada, które swoją nazwę zawdzięczają specyficznemu, rudemu kolorowi skały bogatej w żelazo - krusząc się tworzy rude rumowisko skalne.  Docieramy do malowniczo położonego schroniska Malga Rossalm - Rosalmhutte. Maleńka, drewniana chat...