Shanghai - Qibao

Z dwóch tygodni zrobiły się trzy... hm... kolejny weekend na zwiedzanie to duży plus. Zwłaszcza gdy cały roboczy tydzień leje a w weekend jest ciepło i słonecznie, jest ok!!
Był dylemat gdzie się wybrać, co zobaczyć, ostatnia szansa... Żeby było troszkę inaczej wypatrzyłam stare miasto Qibao, pochodzące z okresu Pięciu Dynastii czyli Xw.
Piękna pogoda na spacer, w czym utwierdziły nas tłumy - w jedną z uliczek nawet się nie wbiłyśmy... ale po kolei.
Jak widać na zdjęciu, tuż obok bloków, przy ruchliwej ulicy ze sklepami, znajdziecie bramę strzeżoną przez groźne smoki-psy?. Za nimi mała pagoda i cały kompleks starego miasta- ten sam schemat co w YuYuan: wąskie uliczki, jednakowe domki w ciągu, na dole sklepiki i bary z przekąskami.
Dochodzimy do kanału, po którym pływają łodzie, przy brzegu łowi się ryby, pranie się suszy...jest klimacik, nie powiem, no może gdyby nie te tłumy...
Napawam oczy widokami, wygrzewam się w słońcu, pięknie jest!!
Na horyzoncie dostrzegamy wysoką pagodę więc tam się udajemy. Jest i świątynia (nie robi już tak wielkiego wrażenia choć jest bardzo ładna), siedmiopiętrowa pagoda do której można wejść (pomodlić się). Na każdym poziomie posąg buddy (chyba), w innej pozie; zaś na ścianach miniaturki posążku - robią wrażenie.
Potem spacerek po parku gdzie kwitną wiśnie (?), zdjęcie z ogromnym dzwonem.

Wracamy zmęczone i szczęśliwe, to był dobry dzień.