Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Bieszczadzki weekend - koniec

Obraz
To co dobre zawsze kończy się za szybko. Niedziela to dzień wyjazdu. Mnie korci Tarnica (KPG) ale niestety, towarzystwo "dzieciate" nie ma parcia na szkło jeśli chodzi o chodzenie po górach. Więc ja się dostosowuję. Rano przy śniadaniu towarzyszy nam burza - o jak dobrze że wczoraj mieliśmy taką piękną pogodę! Ale musimy opuścić Bacówkę do 10tej, więc pamiątkowe zdjęcie i ruszamy w stronę Mucznego. Na szczęście po porannej ulewie nie ma śladu, nawet kałuże wyschły - świeci słońce, jest pięknie ciepło. Pierwszy przystanek to plenerowe muzeum wypalania węgla drzewnego - dodam że jadąc do Bacówki mijaliśmy jedno z takich miejsc wciąż działające. Mimo iż wiem jak działają retorty ("Przystanek Bieszczady") to uważam że miejsce jest ciekawe; byłoby super atrakcją gdyby jeden z pieców działał  - ale to chyba zbyt ryzykowne.        Kolejny przystanek to zagroda żubra. Jest ich dużo, zarówno młode jak i dorosłe osobniki, masz wrażenie że podglądasz osobn...

Połonina Caryńska

Obraz
Sobotni poranek (po długim piątkowym wieczorze skończonym mocno po północy) to cudowne śniadanie na tarasie Bacówki, w słońcu, z widokiem na góry. Plan na tak pięknie rozpoczęty dzień to spacer po połoninie. Ruszamy całą ekipą łącznie z dzieciakami - wszyscy ulegamy magii Bieszczad. Z Przełęczy Wyżniańskiej szlakiem zielonym pniemy się do góry, zadzieramy głowę sprawdzając ile jeszcze do szczytu; słońce świeci, wiatr lekko powiewa, za nami Rawki duża i mała pilnują abyśmy się nie poddawali.     Gdy wychodzimy z lasu na łąki to już wiemy że jest blisko. I wiemy, że będzie wietrznie. Ostatnie kilka kroków, zakręt i jesteśmy na grzbiecie - drogowskaz poległ, może od wiatru bo wieje niemiłosiernie!!! Robimy więc pamiątkowe zdjęcia i ruszamy w kierunku Ustrzyk Górnych, grzbietem, podziwiając widoki i rozkoszując się spokojem - ilość turystów niewielka, cudownie.            Z tego punktu ruszamy w dół - idzie nam się dobrze, o dzi...

Mała Rawka

Obraz
Piątek, ostatni w kwietniu, popołudnie. Zakwaterowani, pojedzeni - co dalej? Spacer w góry! Samotny bo mój mąż złapał drzemkę, ale mnie to nie przeszkadza. Więc ruszam na Małą Rawkę - zanim wejdę w las podziwiam połoniny w ciepłym popołudniowym słońcu. Gdy kończy się las ścieżka się robi bardziej błotnista, gdzieniegdzie leży jeszcze śnieg. Wokół krzaczki jagód, zawilce, przede mną szczyt, za mną zapowiedź pięknego widoku.    W lesie wita mnie potok/ strumień i kaczeńce. I oczywiście ścieżka prowadzi do góry ale zaskoczona jetem że tak ostro; zaczynają się schody (dosłownie i w przenośni), robię przerwy na złapanie oddechu i idę dalej. Jest pusto, mija mnie tylko jedna para schodząca w dół.     Na szczycie cudny widok na Połoninę Caryńską i pobliskie pasma górskie. Cisza i spokój. Cudownie. Korci mnie spacer na Dużą Rawkę bo to tylko 20 minut, ale robi się późno (dochodzi 19sta) a jeszcze muszę zejść w dół śliskim błotnistym szlakiem. Z żalem w s...

Bieszczadzki weekend - początek

Obraz
Początek czyli jak tam trafiłam. Oczywiście dzięki grupie przyjaciół która ma pełno pomysłów jak spędzać czas i się nie nudzić. Gdy usłyszałam pomysł wypadu od piątku do niedzieli w Bieszczady to od razu byłam na tak! Marzyły mi się od dawna, kiedyś byliśmy nad Soliną gdy Młody był mały, teraz można by powędrować, spędzić czas aktywnie... Zaraz potem pojawiła się druga myśl - tak krótko?! fajnie byłoby zostać dużej, jeszcze 2-3 noce. Zaczęłam poszukiwania jakichś kwater, ale niestety - na tak krótko nikt nie chciał nam wynająć nawet pokoju. Potem pojawiła się gwiazdka z nieba w postaci mojego brata który wraz ze znajomymi wynajął domek i ma jeszcze 4 łóżka wolne -  ale ta gwiazda zgasła 4 dni przed wyjazdem bo jednak odwołali wyjazd z powodów rodzinnych. Wpadłam w dołek bo byłam już tak nakręcona a tu czarna d... szanse na znalezienie noclegu zerowe. Więc jakoś przełknęłam gorycz, wszystkie trudności po drodze (Młodego że nie jedzie, niechęć męża do wyjazdu, czarnowidztwo że skoro...

KPG - Beskid Makowski, Lubomir 904m n.p.m.

Obraz
Po długiej, dwumiesięcznej przerwie, w końcu udało się znowu wrócić na szlak. Termin, pogoda, towarzystwo, miejsce - dograć te elementy czasem nie jest łatwo. Tym razem trochę zawalczyłam o swoje i udało się - zdobywamy kolejny szczyt z Korony Polskich Gór. Ale po kolei. Ruszamy z moją stałą towarzyszką wypraw oraz z siostrą i siostrzenicą rano, choć nie za wcześnie - dzień długi, trasa zaplanowana nie za długa więc na spokojnie. O 10:00 rano z Poręby (parking pod sklepem) ruszamy zielonym szlakiem w stronę Kamiennika. Podejście na początku dosyć strome, ale to chyba normalne. Jest ciepło, słonecznie, w lesie jeszcze nie wszystkie drzewa się zazieleniły więc słońce nas lekko ogrzewa. Szlak wiedzie głownie lasem, widoki nie za specjalne, idziemy sobie patrzymy pod nogi i rozmawiamy. I podziwiamy kolorowe oznaki wiosny - kaczeńce, fiołki, pierwiosnki. Na Przełęczy Sucha podziwiamy piękne widoki, pamiątkowy drewniany krzyż oraz mogiły żołnierzy AK. Wybieramy żółty szlak i id...