Karkonosze. Śnieżne Kotły
Karkonosze to moja wielka miłość od dawna, ukochane góry. Tatry piękne, Dolomity zapierające dech - a Karkonosze... nie wiem... magiczne chyba najbardziej mi pasuje.
I podczas ostatniej wycieczki do Strzechy Akademickiej postanowiłyśmy z E, że tu wrócimy w najbliższym czasie. Więc zaplanowałyśmy nasz babski (EKK) weekend w Szklarskiej Porębie. W planach były Śnieżne Kotły - ostatnimi razy plan pokrzyżowała nam pogoda, robimy więc drugie podejście.
Sobotni poranek chłodny ale pogodny. Ruszamy ze Szklarskiej w kierunku Szrenicy - z miasteczka czarnym szlakiem, a potem czerwonym do Wodospadu Kamieńczyka. Złota jesień pięknie wygląda na tle błękitnego nieba w ostrym, jesiennym słońcu.
Wodospad Kamieńczyk urokliwy jak zawsze.
Dalej idziemy czerwonym szlakiem, szeroką, brukowaną drogą, aż do Hali Szrenickiej. Bardzo lubię to schronisko, pięknie położone, z widokiem na Izery.
Po przerwie (przyjemnie tu w środku), zakładamy czapki bo zaczyna wiać - jesteśmy na otwartym terenie. I idziemy do kolejnego schroniska, na Szrenicy; najpierw czerwonym, potem czarnym szlakiem. Tu ludzi mnóstwo, wjechali kolejką do góry, teraz stoją w ogromnej kolejce do baru - uff, dobrze że my zrobiłyśmy już przerwę wcześniej. Podziwiamy widoki, "trzaskamy zdjęcia" i zachywcone patrzymy na cel naszej wycieczki - RTON (Radiowo-telewizyjny Ośrodek Nadawczy) na horyzoncie.
Szlakiem grzbietowym idzie się na prawdę przyjemnie. Co się obejrzymy, widzimy oddalające się schronisko na Szrenicy.
A przed nami powoli zaczyna majaczyć, rosnąć z każdym krokiem, wieża RTON. Wieje bardzo mocno!! Ale się nie dam, krok za krokiem do przodu, naprzeciw zimnu. Na ostatniej prostej, uskrzydlona (a może niesiona wiatrem?!) czuję się lekka i szczęśliwa.
Jest - czy nie piękne to straszydło? W gruncie rzeczy bryła nijaka, wygląd przeciętny, szarość i nijakość. A mimo wszystko budzi mój zachwyt. Wiadomo, "robotę" robi położenie - czy Czarcie Skały tuż obok, czy też ziejące pustką wielkie jamy - Śnieżne Kotły.
Kotły są jak dla mnie zniewalające. Ogromne, groźne, ostre krawędzie, surowość, zimno i mrok. Hipnotyzujące. Widokowo rozkosz. Mogłabym tu stać i patrzeć godzinami.
Tu chciałam być - i jestem. Jestem wdzięczna. I spokojna.