Nikiszowiec
Lato w mieście. Upalny tydzień, ale trzeba korzystać z faktu, że dzień jeszcze długi. Więc wsiadamy na rowerki - ale gdzie jechać? Nie chcemy wciąż w te same miejsca, a że jesteśmy bez Młodego możemy pozwolić sobie na dłuższy dystans więc padło Nikiszowiec- od nas to ok.15km.
To nie była wycieczka stricte na zwiedzanie, raczej pedałowanie było głównym celem. Na Nikiszu piwko w Cafe Byfyj (polecam!), mała rundka miedzy familokami i wracamy - robi się już późno a jeszcze trzeba wrócić do domku. O tym miejscu można mówić dużo, bo na prawdę robi niesamowite wrażenie - podróż w czasie, bajkowo - magiczny klimat. Na mnie zrobiło bardzo, bardzo duże wrażenie. Wrócę tu.
To nie była wycieczka stricte na zwiedzanie, raczej pedałowanie było głównym celem. Na Nikiszu piwko w Cafe Byfyj (polecam!), mała rundka miedzy familokami i wracamy - robi się już późno a jeszcze trzeba wrócić do domku. O tym miejscu można mówić dużo, bo na prawdę robi niesamowite wrażenie - podróż w czasie, bajkowo - magiczny klimat. Na mnie zrobiło bardzo, bardzo duże wrażenie. Wrócę tu.
Jedyny ślad że jesteśmy w czasach współczesnych a nie 100 lat temu, to samochody - niestety...