Muzyczna uczta - Pearl Jam Europe Tour 2022, Kraków 14.07.2022
Na ten koncert czekałam 2 lata.
Kiedy w 2019 roku kiedy dowiedziałam się, że odbędzie się koncert Pearl Jam w Polsce stwierdziłam, że to moja szansa - tyle razy ominęła mnie okazja aby usłyszeć ich na żywo! Zawsze kwestia finansów, logistyki, albo jakaś inna wymówka. A to przecież mój ukochany ulubiony zespół od czasów kiedy zaczęłam świadomie słuchać muzyki! Wielka, niekwestionowana, niepodważalna miłość! Więc tym razem postanowiłam bez względu na koszt kupuje bilet i idę!
To było jesienią 2019 roku. A potem wiadomo przyszła pandemia... koncerty zostały odwołane i przesunięte o rok do przodu; ja pełna wiary trwałam i nie oddałam biletu, czekając aż w końcu to zło minie i uda się... Dopiero 3 rok pandemii (czy ona jeszcze trwa?!) pozwolił mi wykorzystać okazję na spotkanie z PJ.
Muszę tu dodać, że nie jestem częstym bywalcem koncertów. Głównie ze względów finansowych - uważam że obecnie ceny biletów są nieporównywalnie drogie w stosunku do kosztów życia i innych rozrywek które są dostępne. Dlatego też fakt że kupiłam bilety na PJ był dla mnie wydarzeniem. I na szczęście pozostało to wydarzenie bardzo, bardzo szczęśliwe do samego końca.
Chłopaki naprawdę dali czadu!! Mimo wieku przed 60-tką cały występ był pełen niesamowitej energii - począwszy od skoków ze sceny (wiadomo że nie takich jak w młodości z rusztowań ale postumentów scenicznych), po interakcje z publicznością i zaangażowane solówki gitarowe McCready’ego (ten facet jest niesamowity jego energia mogłaby oświetlić małe miasto!). Eddie wiadomo - wokal pierwsza klasa, sceniczne zwierzę, wulkan energii, interakcja z tłumem. Plus motyw z butelką wina - bezcenny!!
Całość tworzyło idealną kompozycję od muzyki, przez światło, po współpracującą widownię. Niejednokrotnie gdy zaczynali jakiś utwór miałam na rękach gęsią skórkę, a muzyka dudniła we mnie aż od środka. Zdjęcia i nagrania telefonem nie oddają tego wszystkiego - ale zamieszczam.
Muszę powiedzieć że ten koncert mnie nie rozczarował - ba!! bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczył. Obawiałam się że po tylu latach na scenie gdzieś dopadnie ich rutyna i wypalenie oraz sceniczne zmęczenie. Nic z tego. Była świeżość, energia zaangażowanie.
Dla mnie to było cudowne przeżycie, ogromne wzruszenie. I wiem, że na następny też pójdę jak tylko będzie możliwość.